Opublikowano Dodaj komentarz

„Aby byli jednym” – jak rozumieć „jedność” w relacji małżeńskiej.

Wydaje się, że rytuał ślubu (kościelnego) wskazuje na ideał, jakim ma być pełne „zjednoczenie” małżonków w trakcie trwania związku (jedność duszy i ciała). Odłóżmy na chwilę na bok uzasadnienie teologiczne, jakkolwiek słuszne.  W „Namiętnym małżeństwie” David Schnarch opisuje ten rodzaj myślenia od strony czysto psychologicznej: „Jesteśmy dwojgiem, ponieważ nie ma między nami zgody, ale jeśli pokonamy nasze różnice, będziemy jednym”. Jak twierdzi Schnarch takie podejście ma jednak znamiona „fantazji o fuzji emocjonalnej”, a próba pokonywania za wszelką cenę różnic między partnerami prowadzi często do głębokiego kryzysu relacji i zaniku więzi. Odnosząc się do koncepcji zróżnicowania autor wskazuje, że kluczem do udanego, wieloletniego związku jest raczej zachowanie własnej odrębności, świadomość własnego „ja” i wzięcie odpowiedzialności za własne życie. Czasami wymaga to stawiania granic: sobie, małżonkowi, otoczeniu, gdy naciska, byśmy się do niego dostosowali.