Opublikowano Dodaj komentarz

Iona

Chodząc pomiędzy krzywymi, omszałymi nagrobkami na przyklasztornym cmentarzu Iony, który według tradycji jest miejscem wiecznego spoczynku władców Szkocji, nie mogłam nie pomyśleć o innej książce i o innym bohaterze. Dorothy Dunnett, autorka niezwykłego cyklu  powieściowego o szesnastowiecznej Szkocji „The Lymond Chronicles” porzuciła kiedyś na chwilę renesansowa Europę i w 1982 roku za bohatera swojej kolejnej opowieści zatytułowanej „King Hereafter” wybrała historycznego Macbetha, który ponoć spoczywa na tym cmentarzu…

Jest w tej, kipiącej od historycznych wydarzeń książce, jeden fragment poświęcony Ionie.
Mamy rok 1034.
„ A monastery to which kings came for burial, or even a pilgrimage, was likely to be very rich. Unerringly, the Vikings had found and sacked it, waited for the altar-silver to accumulate, and sacked it again until, mournfully, the monks had packed their belongings and crossed the sea back to their saint’s native Ireland, where the monastery of Kells opened its arms to become the new home for the church of Columba.” (Dorothy Dunnett, “King Hereafter”, Vintage Books 1998 str. 121).

Gdy Thorfin z Orkadów, przyszły Macbeth, wkraczał na scenę historii w początkach drugiego tysiąclecia, Iona już była legendą, a materialne dziedzictwo Kolumby leżało w gruzach…

Dodaj komentarz